Przekraczając próg klasztornej furty, zostawiamy za sobą świat z którym byliśmy związani; nie ze względu na jego pogardę, lecz by żyjąc w wolności, wszystko to złożyć w Chrystusie i z Jego łaską być w świecie świadkami Nadziei. Sercem chcemy naśladować Zbawiciela, Przyjaciela i Brata poprzez zachowanie rad ewangelicznych: czystości dla Królestwa Niebieskiego; ubóstwa, by dać świadectwo, że Bóg jest najwyższą wartością; posłuszeństwa, by w zjednoczeniu z Jezusem pełnić tylko wolę Ojca. Ślubujemy też stałość miejsca, który to ślub wymaga ofiarnej miłości względem każdego z braci i kształtuje w poczuciu wierności i odpowiedzialności za wspólną drogę.
Decydując się na życie zakonne jako ludzie młodzi, pełni zapału, energii, planów wcale nie skazujemy się na samotność. Wręcz przeciwnie – rzucamy się w samo serce Kościoła służebnego, gotowi iść tam, gdzie wezwie nas Chrystus. Najważniejszym przesłaniem Reguły pod którą żyjemy jest nieustanne patrzenie na Jezusa i dążenie ku Niemu. Czynimy to poprzez modlitwę i pracę, zarówno umysłową jak i fizyczną. Staramy się żyć w przyjaźni z Bogiem i rozwijać talenty otrzymane od Stwórcy według potrzeb Kościoła i gorliwości apostolskiego ducha. Człowiek w zakonie żyje czyściej, upada rzadziej, powstaje prędzej,
chodzi ostrożniej, odpoczywa bezpieczniej,
rosą niebieską bywa skropiony częściej, oczyszcza się rychlej,
umiera z większą ufnością, odpłatę bierze obfitszą.
Św. Bernard Czy powyższe słowa świętego Bernarda w kontakcie z rzeczywistością nadal są aktualne? W jakiejś mierze na pewno! Z nadprzyrodzonego punktu widzenia zakon jest przestrzenią do prowadzenia dobrego życia. Klasztor jest błogosławionym miejscem realizacji pragnień jakie Bóg złożył w sercu człowieka. Duch Boży w dalszym ciągu wzbudza powołania do cysterskiego życia pod Regułą św. Benedykta i pieczą Opata. Jakie jest nasze życie? Czy jesteśmy szczęśliwi? Wąchockie Opactwo, położone w dolinie rzeki Kamienna, u podnóża Gór Świętokrzyskich, pośród bujnych lasów stało się naszym domem. Bóg wezwał nas z różnych stron Polski, a my powtórzyliśmy za Maryją nasze „fiat”, niech mi się stanie według słowa Twego. Różnimy się wiekiem, charakterem, usposobieniem, mamy inne historie życia, zainteresowania – a jednak tworzymy rodzinę poprzez patrzenie w tym samy kierunku – na Jezusa ubogiego, pokornego i posłusznego, który nie przyszedł by Mu służono, lecz aby służyć. Codzienny rytm dnia wyznacza nam wspólnie celebrowana Liturgia Godzin. Kilkukrotnie w ciągu dnia przerywamy pracę i swoje kroki kierujemy do zakonnego chóru, by tam sławić Boga psalmami. Modlitwa chórowa, Służba Boża, jest podstawowym zadaniem mnichów. Ojciec Święty Benedykt XVI do cystersów powiedział m.in. takie słowa: „W epoce Ojców Kościoła życie monastyczne określano jako życie na wzór aniołów. A uważano, że anioły wyróżnia adoracja. To samo powinno odnosić się do mnichów. Modlą się oni nade wszystko nie o to czy owo, ale po prostu dlatego, ze Bóg zasługuje na uwielbienie. Dlatego taka modlitwa, która nie ma konkretnego celu, lecz chce być czystą służbą Bożą, słusznie nazywana jest Officium. Jest to służba w pełnym znaczeniu tego sława, Święta Służba mnichów” (Benedykt XVI, 09.09.2008, Heiligenkreuz, Austria) Nieco później papież dodał: „Tak więc waszą podstawową posługą dla świat powinna być modlitwa i Liturgia Godzin”.
Poszczególni zakonnicy z naszej wspólnoty podejmują różną pracę w zależności od predyspozycji, zainteresowań lub potrzeb. Kapłani poświęcają się duszpasterstwu parafialnemu, głoszą rekolekcje, misje święte, posługują jako spowiednicy i kierownicy duchowi. Bracia zakonni towarzyszą pracy kapłanów, dbają o klasztor, można ich spotkać na furcie, w zakrystii, muzeum, ogrodzie, gospodarstwie, w kuchni. Tworząc jedną wspólnotę przyjmujemy na swoje ramiona brzemiona innych. W pracy i modlitwie towarzyszy nam ufność w obecność Jezusa między nami, oraz w orędownictwo Maryi, której się bezgranicznie poświęcamy. Pośród stałych zajęć znajdujemy czas na hobby, muzykę, pracę naukową czy rekreację w klasztornym parku.
Przychodząc do Opactwa we wspólnocie realizujemy powołanie, które jest jedyne w swoim rodzaju; myśl Boga, która jest zarezerwowana tylko dla nas. W jakimś sensie jesteśmy indywidualistami w realizacji pragnień wpisanych w nasze serce. Dobrze oddają to słowa o. Basila Penningtona, trapisty i opata: „Ostatecznie nie ma takiego przyjaciela, który rozumiałby nas w pełni, który mógłby odbyć z nami całą drogę. Musimy iść do przodu i kroczyć samotnie, w zgodzie ze samym sobą, takim jakim jesteśmy i jakimi – na mocy swego powołania – mamy być w Bogu”.
Jeżeli chcesz bliżej poznać nasze życie: napisz, zadzwoń, przyjedź.
szczegóły w zakładce Kontakt
Jesteś oczekiwany!